Oto powracam po długiej przerwie!!! Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieje, że nocia się spodoba:-)
A teraz, bez dalszych wstępów zapraszam do czytania (i komentowania także)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

***
(Narracja Kaylie)
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nieznany mi głos rozniósł się po lesie. Chmara wron wzbiła się ponad korony drzew donośnie kracząc.
Poczułam dziwną słabość w okolicy płuc. Niedotlenienie - podpowiedziała jakaś część mnie, pewnie był to rozsądek, ale w tej chwili niczego nie byłam pewna. Nie po tym co przed chwilą ujrzałam:
Mdleje, nie pamiętam czemu i zaczynam opadać w mrok. Zagłębiam się w błogiej czerni, opadam bezwładnie coraz niżej i niżej, zupełnie tracę kontakt z światem zewnętrznym, liczy się tylko ciemność.
Przytulny mrok rozdziera białe światło, całkiem tracę wzrok, lecz odzyskuję go po chwili. Widzę kobietę i mężczyznę z przerażonymi wyrazami twarzy, wydają mi się znajomi, choć widzę ich pierwszy raz w życiu. Brązowo-włosy mężczyzna przekonuje do czegoś kobietę " Nell, to jedyne wyjście, tylko w ten sposób możemy zapewnić jej bezpieczeństwo. A przecież właśnie o nie nam chodzi. Nie mamy wyjścia..." - mówiłby tak dalej, gdyby mu nie przerwała:
- Ale przecież zawsze jest inne wyjście czy... ONI są aż tak niebezpieczni. Co my im zrobiliśmy?!?!?!?! - histryzowała.
-
Kochanie,
- mężczyzna westchnął, po czym kontynuował – czy nie chcesz aby nasza Kay żyła
normalnie?
-
Dobrze
wiesz, że chce... – jęknęła w przerwie między szlochem.
-
Więc nie
mamy wyjścia, idź do naszej córki. Zaraz przyjdę.
Pocałunek, słodki lecz zbyt nerwowy. Rzekoma Nelly, wychodzi.
Szatyn ukrywa twarz w dłoniach i wzdycha ciężko. Kilka minut później, ta chwila
zdaje się być wiecznością, niespokojną i ciężką ciszę przerywa odgłos: ni to
rozrywania metalu, ni to łamania się drewna, dźwiękiem tym okazuje się
wyłamywanie drzwi. Do pokoju wpada wysoka blond kobieta, o cerze białej jak
śnieg i oczach barwy nocy. Źrenice tych oczu – ledwo zauważalne na tle
atramentowych* tęczówek,
które nagle z ludzkich i okrągłych zmieniają się w podłużne przynoszą na myśl
kocie. Ubrana jest w biały, skórzany kombinezon ze stójką, na nogach ma,
również białe, buty na dwu i pól
calowym obcasie.
Raptownie odwraca głowę w stronę sparaliżowanego strachem
mężczyzny, jej włosy sczesane w grubą kitę unoszą się przy tym lekko do góry.
Rusza wolnym i dostojnym krokiem w jego stronę, zatrzymuje się metr przed
mężczyzną, a następnie przemawia walecznym altem:
-
Kde je kňažka?! On prišiel zemi!** – nie rozumiem ani słowa, lecz szatyn najwidoczniej posługuje się tym językiem:
-
Radšej
zomrú, ako odhaliť, mrcha! – krzyczy w
odpowiedzi.
Nieznajoma podchodzi do
niego i chwyta go za gardło, a następnie ciska nim o najbardziej oddaloną
ścianę, ryczy przy tym niczym
rozdrażniona lwica. W echo zwierzęcego warczenia wkomponowuje się krzyk bólu
tworząc dźwięk tak potworny, że równie dobrze może towarzyszyć apokalipsie.
Jasno-włosa powtórnie rusza w stronę nieszczęśnika i zaczyna kopać po twarzy,
żebrach i brzuchu w akompaniamencie gruchotanych kości i wycia przepełnionego
cierpieniem.
- Kde
je kňažka?! On prišiel zemi! Kde
je kňažka?! Kde je kňažka?! On prišiel zemi! – Krzyczy obcojęzyczne pytanie
nie przestając go torturować, pochłonięta tym nie zdaje sobie sprawy z tego, że
za jej plecami stoi Nell z zawiniątkiem
na rękach. Kocio-oka traci cierpliwość, jedną ręką podnosi pół przytomnego
mężczyznę, a drugą natomiast unosi ponad głowę, jej zadbane, pokryte warstwą
białego lakieru paznokcie zamieniają się w pięciocentymetrowe, lekko zagięte u
nasady i na końcówkach szpony! Bierze zamach
i w ułamku sekundy rozpruwa gardło ofiary, z rany tryska krew plamiąc
dłonie i strój Zabójczyni, ku memu obrzydzeniu zaczęła ona zachłannie oblizywać
ręce i pazury, zlizując każdą, choćby najmniejszą, kropelkę czerwonego płynu,
jęcząc i mrucząc prze tym z rozkoszy... Ciemnoskórej kobiecie mimowolnie wyrywa
się jęk rozpaczy,
T O (bo z pewnością nie można było nazwać te istoty człowiekiem)
odwróciło się na pięcie w tamtą stronę.
-
Kňažka! –
szepnęło wpatrzone w zawiniątko.
Kobieta zrobiła krok w tył i ruszyła przed siebie biegiem, a ja
zostałam wpatrzona w, z pozoru kobiecą twarz potwora...
Płuca paliły mnie żywym ogniem, mimo to jednak nie mogłam przestać
krzyczeć; przed oczami miałam stale jedno i to samo zmasakrowane ciało szatyna.
Wtem coś mnie chwyciło, zamknęło w stalowym uścisku z pewnością umięśnionych
ramion. ”O nie! Już po mnie! – pomyślałam, mając jednak nadzieje, że zabij mnie
szybciej niż swą poprzednią ofiarę. W przypływie adrenaliny zaczęłam drzeć się
jeszcze głośniej.
- Kaylie! Kaylie! Co się stało?! - usłyszałam przejęty głos... Znajomy głos... Rosalie??Zebrałam się na odwagę i otworzyłam oczy...
_______________________________________________
* Chodzi o czarny atrament.
** To i reszta dialogu jest po Słowadzku, wszystko się wyjaśni z biegiem opowiadania, ale ci w gorącej wodzie kompani mogą sprawdzić w tłumaczu.
(powyższe utwory znajdziecie w zakładce ''Linki i dodatki ♥'')
***
A więc moi drodzy, oto rozdział 3-eci. Dedykuje mojej becie, Alicji, która aktualnie strajkuje, bo się na mnie nafochała, skwestionowałam (nie mam pojęcia jak to napisać, widzisz Al, potrzebuję Cię) jej związek z pewnym chłopakiem na ''A'', więc teraz chcę ją publicznie przeprosić.
BŁAGAM WYBACZ I WRÓĆ DO MNIE, AL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak zapewne zauważyliście, dokonała się pewna zmiana na moim blogu, a mianowicie, doszło nam zakładek;
jedna z nich, (''Twój Spam'') powstała po to abym nie widywała pod postami żadnych reklam i info. o nn - od razu ostrzegam, że jeśli znajdę coś takiego poza tą zakładką, bezwzględnie usunę, nie czytając.
Drugą zakładkę (''Linki i dodatki ♥'') stworzyłam... właściwie to z nudów. Będziecie tam znajdywać najróżniejsze wstawki (zarówno związane jak i zupełnie nie mające nic wspólnego z tematyką bloga) oraz utwory muz. z pod rozdziałów.
GŁOSOWANIE
JAK WOLICIE:
A - notki krótsze (mniej, więcej takie jak ''Prolog''), za to częściej (dwa, może trzy - zależy od ilości komentarzy - razy w tygodniu, ze szczegółowymi opisami.
B - notki dłuższe, za to rzadziej (raz w miesiącu, no może dwa - przy dobrej wenie), z mniej dopieszczonymi szczegółami.
C - uważacie, że spieprzyłam tego bloga i najlepiej będzie jeśli ''dam se siana'' (jedno z licznych, wiejskich powiedzeń Alicji), zawieszę tego bloga.
D - nie macie swojego zdania.
(Głosujcie w ''PS'ach'' pod komentarzami.)
:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-* Krulica
Rozdział ciekawy, ale... Al błagam wróć! Nawet ja widzę te wszystkie błędy ortograficzne (rzadziej) i stylistyczne (częściej)!
OdpowiedzUsuńNo dobra, pomijając to. Rozdział ciekawy... nawet bardzo. Coraz więcej pytań kotłuje mi się w głowie.
Co do głosowania... może by tak połączyć A i B? Dłuższe notki, rzadziej, ale bardziej sprawdzone, dopracowane??? Nie sądzisz, że to dobry pomysł?
Nie, nie sądzę Aga. Nie bez powodu podałam takie, a nie inne alternatywy, każdą z nich odpowiednio dostosowałam (głównie pod siebie:P). Więc jeśli stoisz pomiędzy ''A'' i ''B'', to po prostu uznaje, że nie masz swojego zdania.
Usuń:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*Krulica
Notki takie jak prolog... przecież to było krótsze niż listek papieru toaletowego. Na prolog jeszcze OK, ale dalej. Odpada. A poza tym, bardziej dopieszczone szczegóły przy takiej długości? Jak ty to sobie wyobrażasz? Może spróbuj tak: zostaw długości takie jak są teraz, ale popracuj nad szczegółami? Jeśli już nie możesz pisać dłuższych...
UsuńPozdrawiam, Aga
nad tym można jeszcze dłuugo polemizować. W każdym razie chodzi o to że gdyby notki były takie jak Prolog ale... 8 razy w miesiącu, powiecmy, to wyszłoby na to samo.
Usuń:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*Krulica
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhej, nawet nie wiesz jak się cieszę że znalazłam tego bloga! tak naprawde, to jestem z tobą już od rozdziału drugiego, ale nie miałem jak skomentować bo nie jestem na bloggerze. cudownie że dodałeś tego anonima!
OdpowiedzUsuńteraz o opowiadaniu:
c u d o w n e, w s p a n i a ł e, a c h ¡¡¡
dziękuję też za to, że dałaś mi nadzieje: bo widzisz... ja też mam dysleksje i dusgrafie i pisze kom. (dosłownie) ze słownikiem.
kiedy next??
Żanetka
Dzięki Żanetko ;).
Usuńn powinna być w pierwszym tygodniu lutego, bo mam mały poślizg.
:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*Krulica
super blog :3 i wybieram A ;3 Emi ;***
OdpowiedzUsuńThx Emi.
Usuń:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*Krulica